Walka i konkurencja to coś, co niemal zawsze przynosi ostatecznie korzyści dla samych klientów. Pojawia się zdecydowanie więcej ofert, na rynki co jakiś czas wkraczają całkowicie nowe marki, które próbują dotrzeć do nowej grupy odbiorców. Inni zaczynają więc lepiej przyglądać się własnej ofercie, dystrybutorzy walczący między sobą natomiast muszą obniżać ceny poprzez rezygnowanie z własnej marży. I tak ostatecznie podwójnie wygrywa klient, ponieważ otrzymuje produkt lepszy jakościowo a przy okazji zdecydowanie bardziej opłacalny. Dzisiaj jest tak praktycznie na wszystkich rynkach, ale niekoniecznie na rynku nieruchomości. Ten bowiem niemal zawsze zachowywał się dziwnie i nie pasował do tego, co dzieje się wokół. Przez długie lata pomimo braku impulsów gospodarczych budowano setki nowych osiedli, każdy grunt w większym mieście mógł liczyć na to, że prędzej czy później nabędzie go jakiś deweloper z wizją wielkich osiedli. Ten wielki rozwój nieruchomości był jednak wynikiem spekulacji oraz zachłanności licznych bankowych analityków, których jedynym zadaniem w tamtym czasie było skuteczne ocenianie ryzyka pożyczek hipotecznych. Chęć otrzymywania premii za przyznane pożyczki sprawiła jednak, że wielu z nich zbyt pozytywnie oszacowała możliwości klientów w temacie regularnej spłaty zadłużenia.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply