Strzeżone osiedla oazą spokoju

Strzeżone osiedla oazą spokoju

W polskich miastach coraz częściej można zobaczyć strzeżone osiedla mieszkaniowe. Charakteryzują się one przede wszystkim wysokim i szczelnym ogrodzeniem, które uniemożliwia wejście na teren posesji obcym z zewnątrz. Portier czy ochrona przy bramie wpuści gości tylko wtedy, kiedy potwierdzi to właściciel mieszkania lub jeżeli gość był wcześniej umówiony. Pierwsze tego typu osiedla powstały w naszym kraju w połowie lat dziewięćdziesiątych. Z początku traktowane były przez większość Polaków jako coś nowego, przeznaczonego dla najbogatszych. Z biegiem lat, kiedy takich miejsc było coraz więcej, zaczynaliśmy zmieniać zdanie na temat osiedli strzeżonych. Pojawiały się głosy, że tworzy się getta i stwarza podział na biednych i bogatych. W świetle prawa było to dozwolone i nic nie można było zrobić. Osiedla te reklamowano przede wszystkim jako bezpieczne oazy w mało gościnnych późną porą miastach. Rzeczywiście, kradzieże samochodów czy okradanie mieszkań w takich miejscach to rzadkość niebywała. Ceną za to jest wyższy o wiele czynsz w takim mieszkaniu, więc posądzenie o to, że mieszkania takie są tylko dla bogatych nie jest pozbawione prawdy. Po wielu latach narzekań i złej prasy dla oddzielonych od reszty osiedli, nastąpiły spore zmiany. Niespodziewanie zaczynamy lubić takie enklawy, które poprzez mit ich bogatych mieszkańców potrafią podnieść ceny mieszkań w okolicy o dwadzieścia procent. Poza tym rzeczywiście poziom bezpieczeństwa w okolicy znacząco się podnosi, co jest darmową korzyścią dla sąsiadów z okolicy w promieniu kilometra.