Symbolem upadku wielkich kapitalistycznych gospodarek bardzo często są puste domy i osiedla bez zamieszkałych lokali. To najlepszy dowód na to, jak mocno związane ze sobą są rynki bankowe, konsumpcja wewnętrzna obywateli i sprzedaż nieruchomości. Gdy wszystko toczy się po myśli polityków oraz obywateli a kraj regularnie powiększa wartość własnej gospodarki, ludzie mają ochotę zakładać rodziny i przeprowadzać się do własnych mieszkań. Banki zarabiają krocie na pożyczkach hipotecznych, deweloperzy także mogą inwestować bez reszty w osiedla i domki jednorodzinne gdzie tylko wyda im się to adekwatne. Posiadanie mieszkania jest z psychologicznego punktu widzenia kluczem do posiadania szczęśliwej i wielodzietnej rodziny a dodatni przyrost naturalny to szalenie ważny element budowania wzrostu gospodarczego także ze względu na specyfikę systemów opieki zdrowotnej czy emerytalnych, które opierają się w dużej mierze na pobieraniu pieniędzy od aktywnej zawodowo ludności w wieku produkcyjnym, na rzecz osób w wieku emerytalnym. Jeśli więc nagle w kraju nie buduje się mieszkań a nowe rodziny nie mają większych perspektyw na otrzymanie pomocy finansowej w kupnie chociaż średniego standardu nieruchomości – zaczynają się problemy całego kraju. Dobitnym przykładem tych zależności są do dzisiaj Stany Zjednoczone.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply